Uszczęśliwianie innych jest marzeniem ludzi szczęśliwych. Phil Bosmans

wtorek, 29 maja 2012

Cafe Kracovia czyli Polska w San Jose

Dzisiaj w czasie lekcji rozmawialismy o państwach i miastach, z których pochodzimy,które polecamy dla osob odwiedzajacych moj kraj. Wspomniałem o Krakowie. Profesor spojrzała na mnie wymawiając powoli: CRACOVIA?? By po chwili dodać, Cracovia, jest w pobliżu Uniwersytetu SJ - Cafe Krakovia! Dopytałem o szczegóły i...
Na pewno się domyślacie gdzie spedziłem dzisiejsze popołudnie?

Hehe przed wyjściem ze szkoły spotkałem inną nauczycielkę, której powiedziałem, że jadę tu i tu...uśmiechnęła się po czym otworzyla drzwi...krzyczac wskakuj, mieszkam obok;))) i tak w niepełne 60 minut po lekcjach bylem w Krakovia;)) kompleks obiektów tworzy hotel, sale do prezentacji, ogród z rzeźbami i oczywiście Cafe Kracovia!

Ceny lekko odstraszają...jak na Kostarykę jest naprawdę drogo(kawa ok 5$, kanapka ok. 7$) ale trzeba cieszyć sie chwilą;)) sprobowałem zimnej kawy z amaretto i kanapki-pyszne ale hmm za tę cenę porcja niezwykle mała;((

Na zewnątrz Ogromna przestrzeń do organizowania eventow! Sami spojrzcie na te ogrody;))) Dowiedzialem sie, ze właścicielem obiektu jest Pan Marek, niestety wczoraj wyleciał do Polski-Euro2012. Udało mi sie spotkać syna Krzysztofa, z którym zamieniłem kilka zdań po polsku(pierwszy raz od 3tygodni na Kostaryce). Odwiedziłem, obfotografowałem i wrociłem, po drodze zachaczyłem jeszcze o kilka ulic San Jose - chciałem być dłużej ale pzegoniła mnie burza -_/\_

INFO CAFE KRACOVIA: www.cafekracovia.com www.avedelparaiso.com Hotel w kompleksie doba zaczyna się od 60$

poniedziałek, 28 maja 2012

Juan Pablo II i Samara

Odliczałem ostatnie minuty do dzwonka gdy do sali, w której mam zajęcia wpadł Sanchez z informacją, że za 5 minut jedziemy. Cieszyłem się jak za dawnych czasów w liceum czy gimnazjum, ze już wolne :) piątek, plecak i bilet w nieznane! Hurra! Szkolny kierowca Horje "przetransportował" nas ze szkoly na Parada de autobús, skąd wyruszał nas bus do SAMARY. Bilety kupiliśmy dzień wcześniej by uniknąć stania w piątkowych kolejkach, San Jose częściowo pustoszeje a zmęczeni mieszkańcy z odległych prowincji wracają do swych wsi i miasteczek by zaczerpnąć świeżego powietrza przed kolejnym tygodniem. Transport publiczny na Kostaryce jest lepiej zorganizowany niż w Polsce, bardzo wygodne i szybkie autobusy dowiozą Cię w każday zakątek i to za niewiele colones. Cześć autobusów jest klimatyzowana i taki też nam się trafił do Samary. Wszystkie plecaki są pakowane i wydawane przez pomocnika kierowcy, nie ma więc obaw, ze ktoś coś zwinie. Każdy kto zostawia plecak w luku bagażowym otrzymuje kartkę z numerem. Kierowca przed rozpoczęciem jazdy poinformował, żeby uważać na bagaże podręczne ponieważ firma nie ponosi odpowiedzialności za kradzież. Ruszylismy by około 17:30 dotrzeć do Samary. Po drodze mijaliśmy wiele pięknych miejsc ale z powodu klimatyzacji (nie wolno było otwierać okien) nie zrobiłem zbyt wiele fotek. Na przystanku autobusowym w Samara przywitała nas uśmiechnięta niewysoka brunetka z pytaniem czy może nam w czymś pomóc? Zamieniliśmy z nią kilka zdań. Wzięliśmy telefon i ruszyliśmy do hostelu, który zabukował kolega ze Szwajcari. He he he okazało, ze nasz hostel to gospodarstwo rolne prowadzone przez starszą kobietę ok.60-70 i może w tym wszystkim byłoby to ok gdyby nie syf panujący do okoła, który mówiąc krótko odstraszał. Zadzwoniliśmy do kobiety spotkanej na przystanku...dobiegła do nas z uśmiechem na ustach mówiąc, że nie będziemy żałować ale czeka nas 3 km drogi!?!! 3 km?!! pomyśleliśmy?!! Nie tak daleko a za chwilę będzie nie tylko zupełnie ciemno ale i mokro. Nadciagajace ciemne chmury wrozyky tylko jedno: BURZE! W międzyczasie nasza tajemnicza przewodnik przedstawiła się: Ana, powtarzając, że nie będziemy żałować, a co do 3km to tylko żartowała bo to niecałe 400m faktycznie. Po drodze zdążyła z każdym z nas zamienić kilka słów wypytujac przy tym skąd jesteśmy?I tu zaczyna się moja historia. Nie jestem wierzący ale darzę ogromnym szacunkiem postać i filozofię Jana Pawła II. Kiedy odp.,że jestem z Polski Ana spojrzałem na mnie mówiąc JUAN PABLO II Polaco! Me gusta Polonia! Encanto JP II. Spojrzała dodając, że mam jutro wycieczkę gratis-pomyślałem zwariowana kobieta nie doszliśmy nawet do hostelu a ja już mam wycieczkę za free?!! Nie wierzę! Hmm ale hehheh uwierzyłem jak doszedłem. Tak jak mówiła hotel, basen i śniadanie za jedyne 15$ doba 200 m od plaży.

Następny dzień 7:30 wyruszam na wycieczkę od Ann. Zapowiada się imponująco slonce, wiaterek nic lepszego nie moglo mnie spotkac biorąc pod uwagę, ze o tej porze roku deszcz lubi popsuć plany zarowno turystom jak i mieszkancom. Moi znajomi musieli dopłacić dodatkowe 15$ za podroż, próbowałem i ja ale Ana nie chciała ode mnie kasy. By było wesoło zabrała moje buty do hotelu, o których zapomniałem
przed wejściem na łódź. I to wszystko tylko dlatego, ze jestem z Polski. Hmm naprawdę mieliśmy wspaniałego ambasadora jakim był niewątpliwie JP II. Na drugim końcu swiata tak daleko od domu obca zupełnie kobieta patrzy na mnie jak na syna mówiąc kocham Polskę, kocham Jana Pawła II, łamiąc sobie język mówiąc Wojtyla! Nie potrafię oddać tego stanu i uczucia, które mi towarzyszyły. Sklamalbym jesli napisałbym, ze łezka sie nie zakrecila oj zakrecila zakrecila....

Mój pierwszy dziewiczy rejs po Pacyfiku. Cudowne i zapierajace dech w piersiach widoki, które ujrzalem od strony morza na łańcuchy górskie biegnące wzdłuż lini brzegowej przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Plywaliśmy 5-6h z przerwą na snorkeling i poczęstunek. I jest ruszyliśmy na "polowanie"delfinów. Po 20-30 minutach drogi na horyzoncie pojawiła sie rodzina jednych z najwspanialszych ssaków, które zawsze chciałem zobaczyć na wolności. Udało się zobaczyłem delfiny, które niezwykle szybko uciekały przed rykiem silnika...uczucia nie do opisania, trzeba to przeżyć, poczuć. I pomimo tego, ze ta chwila trwała tylka kilka sekund to warta byla wyczekwania.

Czas relaksu i odpoczynku jest potrzebny każdemu z nas w tym celu zabralem reczniczek, kapielowki i heja na plażę. PLAYA SAMARA należy do jednych z najpiękniejszych i bezpiecznych na Kostaryce. Rodziny z dziećmi, nauczyciele od surfingu czy zwykli turyści tacy jak My, każdy znajdzie tu swój kąt. Wzdłuż plaży ciągną się restauracje, puby i kluby gdzie byśmy nie weszli zostaniemy przywitani szerokim uśmiechem. Kwestię wyboru lokalu polecam Wam. Ceny podobne, różnica w napiwkach i wieslkości porcji. I tak spędziłem kolejny weekend, bawiąc się z falami czy próbując po raz pierwszy sił na desce ale o tym już następnym razem;)

PRZYDATNE INFO: Połączenie z San Jose do Samary koszt ok. 9$ autobusy odjeżdżają (mapka poniżej)
NOCLEGI W SAMARA: Obowiązkowo podaję numer do Any: 86-91-88-85 na 100% jak zadzwonicie pomoże Wam we wszystkim! Godna polecenia i zaufana osoba - nie będziecie żałować! Nocleg już za 15$ ze śniadaniem!

I tak kończy się kolejny a fin de semana. Powròt do szkoły i nauka;))

czwartek, 17 maja 2012

Día de la fruta!

Czyli dzień owoców:) Pierwsza pozytywna wiadomość: udało się ściągnąć aplikację dzięki, której mogę dzielić się z Wami moimi wszystkimi przeżyciami online. Dzięki Google to teraz naprawdę proste i łatwe :) i to wszystko w telefonie rozmiarów pudełeczka od zapałek!
Dzień owoców! Po kilku godzinach ciężkiej nauki czasowników nieregularnych o 12:00 ogłoszono przerwę...z zaciekawieniem zszedłem na dół by już po chwili zachwycać się widokiem cudownie obranych i rozłożonych owoców! Mango, papaja, kiwi, jabłka, gruszki, arbuzy, pomarańcza i wiele innych, których nazw nie znam nawet po polsku;) Gdyby to było tylko poznawanie hmmm. Każdemu z nas wiązano oczy i nie ma zmiłuj: testuj i zgaduj co jesz! Fantastyczna nauka połączona z dobrą zabawą:) Pozdrawiam !

środa, 16 maja 2012

Puerto Viejo czyli Karaiby na maksa.

      Ufff, wreszcie mam chwile by usiąść przed komputerem i czymś się z Wami podzielić. Czwartek uplynal na poznawaniu ludzi w szkole. W mojej grupie mam kolegow z Niemiec, USA i Szwajcarji . Jak juz najczesciej bywa znow jestem najmlodszy :)) Mieszkam w Santo Domingo - jedna z dzielnic San Jose ( 20 minut autobusem od centrum). Spokojne miasteczko z niewielkimi domkami parterowymi, ogrodzonymi wysokimi plotami i niezliczona dlugoscia drutów kolczastych..hmmm... nie robi to przyjemnego wrazenia- trochę jak w obozie.Kraty, druty, kraty..druty, towarzysza przez caly czas mojej drogi do szkoly. Chociaż to początek to już wiem, że za kazdym z tych murów mieszka mnostwo milych i sympatycznych ludzi. Pozdrawiają mnie usmiechem kazdego poranka!  Nie czuje sie zagrozony, odwrotnie - jest duzo pieszych patroli policji,  jest spokojnie i bezpiecznie.

    W pierwszy rekonesans kraju wyruszylem w piatek. Z grupa kolegow i kolezanek ze szkoly. Za bilet z San Jose do Puerto Viejo zaplacilismy ok 11$. 4:30h przedzierania sie przez gory, doliny, niziny by dotrzec po 18:00 do upragnionego celu jakim bylo Puerto Viejo.W zupelnych ciemnosciach rozpoczelismy poszukiwnia naszego hostelu ROCKING J´s :)  do tego wszystkiego "rzucili" sie na nas okoliczni handlarze i osoby z ulotkami proponujace nocleg, rowery itd.. Hehe kilka metrow marszu i mieliśmy pierwsze propozycje zakupu trawki! Zapowiadalo sie niezle :)

        Karaiby sporej liczbie osob na swiecie kojarza sie z idyllycznym widokiem plaz z bialym piaskiem i lazurowym kolorem wody. Do tego lezaczek, drink i "hulaj duszo piekla nie ma" :) nic bardziej mylnego. Piasek na plazy jest zarowno bialy jak i mocno czarny a w niektorych miejscach wystepuja nawet plaze kamieniste.

         Przez nastepne 3 dni przebywalem na pld. wybrzezu Morza Karaibskiego. Wyobrazcie sobie, ze jeszcze 30 - 40 lat temu Puerto Viejo czy Cahuita nic nikomu nie mowily. Dzis sa bardzo popularne szczegolnie dla turystow z USA. Panujace tu bardzo dobre warunki do surfingu ( SALSA BRAVA) sciagaja ludzi z calego swiata. Czasy bez autobusow i hoteli odeszly w zapomnienie. Dzis miejsce to jest tetniacym osrodkiem zycia nocnego dla wielu tyrystow. Planujac swoja podroz do Ameryki Poludniowej polecamto miejsce!
    Bardziej odwaznym i odpornych na arachnofobie proponuje wycieczke rowerem z Puerto Viejo do MANZANILLO Refugio Nacional de Vida Silvestre Gandoca-Manzanillo. Rowerem 20 km (zdjecia drogi ponizej).

    Warto zabrac odpowiednia odziez poniewaz wchodzimy do dzungli! 1 propzycje kieruje do odwaznych i odornych osob. Przechadzalem sie tam az ciarki przechodzily... podczas takich wedrowek mozna zroumiec i poczuc nie tylko potege natury na plecach ale na chwile wtopic sie w jej otoczenie by w gaszczu lisci, paproci i drzew zniknac! Propozycja nr 2 PARQUE NACIONAL CAHUITA, w okolicy mamy do wyboru mnostwo atrakcji od nauki surfingu, nurkowania, plywania, loty samolotem po wolontariat przy parku. Kostarynikanie przykladaja ogromna wage do ochrony srodowiska naturalnego i nie sa to tylko puste slowa czy gesty. Faktycznie pod wzgledem powierzchnii kraju do ilosci rezerwatow i parkow objetych ochrona bija na glowe caly swiat. Ale wracajac do zwiedzania PN CAHUITA. Przed wejsciem wpisujemy godzine wejscia. Do wyboru mamy poruszanie sie po wyznaczonych sciezkach lub zatrzymanie sie by korzystac ze slonca i popluskac sie w morzu. Plaze niezwykle czyste i zadbane, w odleglosci 100 metrow od morza zadaszone miejsca do spedzania czasu z rodzina czy przyjaciomi, przy kazdym smietnik :) robi wrazenie! Lezac sobie na plazy pod drzewem uslyszalem nagle jakies halasy u gory... co to? :))



I tak upluwaly minuty, godziny i nawet nie zauwazylem, ze jestem juz prawie caly spalony!!! Ach to  slonce :)) W niedziele po poludniu wyruszylismy w droge powrotna do San Jose.
Asta luego!

poniedziałek, 14 maja 2012

Pura Vida

Uwaga konkurs!

Dla osoby, ktora jako pierwsza wysle na adres e-mail: arielovka@gmail.com poprawna odpowiedz co oznacza¨ PURA VIDA¨przygotowalem mila niespodzianke. Liczy sie pierwsza poprawna odpowiedz. Czekam na listy do piatku :)

sobota, 12 maja 2012

Costa Rica

Witam Was serdecznie i pozdrawiam z Puerto Viejo;) tym razem moja podróż minęła spokojnie i bez wielkich szaleństw.Zaczelo sie szczęśliwie jeszcze w Polsce, udało mi sie kupic bilet, który normalnie kosztuje 700,00zl za jedyne 200,00;) Droga z Wrocławia do Poznania przebiegła ok podobnie Poznań -Frankfurt. By nie powtórzyła sie historia z bagażem otrzymałem specjalny bilet na plecak upowazniajacy go do pierwszeństwa.Lot Frankfurt -San Jose to ok. 15h w samolocie,łącznie moja podróż trwała 32h. Pisze z IPhone w najbliższym czasie dodam zdjęcia i uzupełnie bloga;) Pozdrawiam Was z pld.wsch części Kostaryki PUERTO VIEJO DE TALAMANCA.

wtorek, 8 maja 2012

Frankfurt - San Jose - Wroclaw

Nie mogę uwierzyć, że wróciłem. Historia i przygody jak w filmie. Z Polski wyleciałem planowo i bez żadnych problemów. Do Frankfurtu dotarłem na 6 godzin przed wylotem. Check in zrobiony, karta pokładowa wydrukowana... czekam na otwarcie pokładu. 19.30 widzę samolot, przechodzę ostatnią kontrolę i podchodzę do wejścia. Miła sympatyczna blondynka wita mnie szerokim uśmiechem ukazując całe i nienaganne uzębienie. Sprawdza dokumenty by za chwilę spytać: "Czy ma Pan bilet powrotny?" Hmm bilet powrotny? Ale ja lecę na 6 miesięcy. Zaczynam tłumaczyć. Powtarza pytanie: "Czy ma Pan jakiś dowód, że po 3 miesiącach opuści Pan Kostarykę" No nie... po prostu opuszczę i już bo jadę dalej. " Niestety ale musi Pan kupić bilet powrotny i ma Pan tylko 40 minut". 

    Zaczęła się walka z czasem. Last minute tickets zajęte przez inne osoby, które podobnie jak ja miały one way ticket. Hmm internet! Dorwałem się do komputera i zacząłem wpisywać połączenie San Jose - Panama City. Aaaaa komputer się zawiesił! Nie zdążyłem. Nic się już nie dało zrobić. Ok, ok uspokój się powtarzałem nie dziś to jutro. Poszedłem się dowiedzieć co z moim bagażem. I tu.. znów niespodzianka...bagażu nie ma! Nie doleciał z Polski do Frankfurtu. Hmm nie możliwe poszedłem do Lufthansy z prośbą o pomoc. Po 3 godzinach czekania, dyskusji, itd. Dowiedziałem się, że bagaż jest ale zamknięty i dopiero jutro będę mógł go odebrać. O 24:00 dotarłem do centrum Frankfurtu nie wiedząc co dalej. A to dopiero początek moich przygód. Próbuję wypłacić kasę na nocleg i okazuje się, że moja karta kredytowa nie działa z powodów technicznych! Wow nie wierzę. Kompletna załamka. Poniedziałek i wtorek upłynęły na próbie zakupu biletu na Kostarykę. Nie udało się. 3 próby zakupy biletów zakończyły się fiaskiem.  Nie mogłem w to uwierzyć, pojąć o co chodzi, dlaczego i jak? Skąd taki pech?! A to nie działał system Condor Flugdienst, albo pojawiał się błąd systemu przy zakupie biletu przez internet. Albo co najlepsze jak już udało się kupić bilet to przez 4 kraje na około... by po kilku godzinach nie tylko stracić część kasy na prowizje od zakupu ale zupełnie zostać w Europie z powodu braku paszportu biometrycznego. Obsługa lotniska i ludzie okazali się dla mnie niezwykle życzliwi sami zastanawiając się jak to możliwe:) 


Bardzo zmęczony i wyczerpany całą sytuacją usiadłem na ławce w poczekalni... otworzyłem książkę i czytam: "Nataj Haarbeli uczył: Oddal się od złego sąsiada; nie zaprzyjaźniaj się ze złym człowiekiem, i nie upadaj na duchu z powodów ciosów losu
Czytam dalej: " Nie pozwól, aby twoje bogactwo dało ci fałszywe poczucuie pewnosci, ponieważ możesz je utracić w każdej chwili. (...)/ Z drugiej strony, jeżeli zaznajesz niedoli, nie rozpaczaj, ponieważ zbawienie może przyjść nagle.(Raszi)" i... wiecie co? Przyszło! :) 


Często nie szanowałem wiele osób, pomiatałem nimi jak pionkami na planszy... PRZEPRASZAM. Przez 12 godzin byłem człowiekiem bez Euro w kieszeni, karty zablokowane, głodny, wyczerpany, przerażony i zmęczony dzięki ww. zdaniu zacząłem myśleć inaczej. Zrozumiałem, że w ostatnim czasie postępowałem nie fair w stosunku do wielu osób więc taka lekcja pokory była mi potrzebna. 


Kolejny wylot 9 maja mam nadzieję, że tym razem uda mi się dolecieć do Kostaryki :) Pozdrawiam 

sobota, 5 maja 2012

Koko Euro Spoko 2012

Wreszcie mamy coś prostego, skocznego i łatwego do nauczenia. Wśród wielu głosów krytyki uważam, że ta piosenka naprawdę może zrobić furorę! Jest jaka jest ale jest nasza! Polska, skoczna i łatwa do zaśpiewania :)  Super wybór! Refren może się stać hitem! 

W prostych rzeczach od serca kryje się mnóstwo pozytywnej energii. Kobiety, które stworzyły tę piosenkę napisały ją od serca - tak ją odbieram. Pozdrawiam 


http://www.youtube.com/watch?v=MIsX5Rh1ktE